czwartek, 20 marca 2014

WARSZAWIAK

Facebook, fejsbuk czy fejsbóg - tak czy owak oprócz ekshibicjonizmu, kontaktów mniej lub bardziej osobistych i polowania na konkursy można na nim uprawiać jeszcze jedną ciekawą dyscyplinę: kolekcjonowanie zabawnych grup.

Mniej lub bardziej dziwnych communities jest tu dużo - z różnych krajów, dla różnych odbiorców, w różnych językach. Bywają lekko hejterskie - jak na przykład "Nienawidzę Orange", bywają niszowe - jak "Dresiarskie słówka, które zwiększą twoją osiedlowość", bywają dowcipne do sześcianu - jak "Make life harder". Ostatnio zachwyciła mnie najbardziej "Ch***wa pani domu", która moim zdaniem robi więcej dla feminizmu niż niejedna walcząca feministka. Teksty "I kiss better than I cook" i "Przychodzę do domu, patrzę - wszędzie kurz leży. No to pomyślałam: ja też się położę." wiszą już na mojej lodówce. Odkrycie z wczoraj to "Prawdziwy Warszawiak". Podlajkowałam po tekście: "Łomianki? To chyba gdzieś w górach". Że zacytuję moich ulubionych facebookowych bloggerów: "Mrużę oczy, po lewej we mgle majaczy Pałac Kultury, po prawej widzę metro Młociny. Życie jest piękne!"



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz