piątek, 11 lipca 2014

PIERŚCIEŃ ARABELI

Mój świat dziecięcej wyobraźni ukształtowali... Czesi. Krecik, Żwirek i Muchomorek, Rumcajs z Hanką, Cypiskiem i Księciem Panem, a potem niezapomniana Arabela. Każda z nas, dziewcząt urodzonych w dekadzie kolorowych marzeń i szarej rzeczywistości, najpierw chciała być boską Agnethą z ABBY, a potem właśnie nią, córką Króla Bajek. Oczywiście głównie po to, aby skorzystać z mocy magicznego pierścienia, który wystarczyło obrócić na palcu, by spełniło się niemal każde życzenie.

No właśnie: niemal każde. Bo na przykład podczas zamiany jednej postaci w drugą pierścień nie modyfikował głosu zamienianej postaci. A więc Rumburak zaczynał wyglądać jak Pan Majer, a Pan Majer jak jamnik, ale mówili nadal po swojemu, co dawało wyjątkowo komiczny efekt... Ten HUMOR - to było clou czeskich bajek. I coś, co sprawiało, że tak je kochaliśmy.

Pamiętacie, jak sprytnie Rumcajs przechytrzył Księcia Pana? Jak krecik straszył myszkę cyrkową maską? Albo jak bohaterowie serialu "Goście" (którzy przybyli z kosmosu i wciąż popełniali jakieś faux pas z powodu nieznajomości ziemskich obyczajów) wyrzucali bieliznę po użyciu zamiast ją prać? Lub jak Blekota paradował w złotym bikini - niczym włochata parodia księżniczki Lei?

Do dziś chętnie sięgam do czeskich bajek - teraz najbardziej lubię w nich wyszukiwać realia dawnych czasów: stare skody, puste witryny sklepowe, przyjaznych milicjantów i inne komunistyczne atrefakty. A jeszcze chętniej wracam do Czecha, który ukształtował moją dorosłą wyobraźnię - do Milana Kundery - i zanurzam się w jego świat pełen nostalgii, dygresji i oczywiście, jakże by inaczej, specyficznego humoru. Takiego trochę przez łzy... "Brzydota ma w naszym świecie swoją funkcję pozytywną. Nikt nie ma ochoty nigdzie dłużej się zatrzymywać, ludzie szybko zewsząd wychodzą i w ten sposób powstaje pożądane tempo życia." 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz