W czasie studiów w Niemczech proszona o przygotowanie czegoś typowo polskiego z reguły decydowałam się na kluseczki leniwe. Goście nazywali je "Quarknocken" i chętnie jedli z cukrem i cynamonem. Dość udaną opcją był też chłodnik, choć parę osób miało obiekcje związane z jedzeniem buraków na zimno, a parę innych - z jedzeniem buraków w ogóle...
Ulubione polskie danie moi niemieccy znajomi odkryli dopiero podczas pobytu w Polsce. Okazała się nim... zapiekanka. Chrupiąca buła z pieczarkami i serem pozostawiająca wspomnienie w postaci resztek keczupu na kurtce stała się absolutnym międzynarodowym hitem. Na trwałe weszła do menu moich koleżanek w czasie ich pobytów w Warszawie oraz do ich słownika - jako piąte polskie słowo. Po "czeszcz", "piwo", "Basza" (imię wiewiórek w Łazienkach) i "dżenkuje".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz