SPAM nie pochodzi wbrew pozorom od Stupid Pointless Annoying Message ani od Self Propelled Advertising Material. Wziął się on ze skeczu twórców akademii kroków, martwej papugi i śpiewającego na krzyżu Jezusa - czyli Monty Pythona.
Spam to w tym skeczu mielonka. I to nie byle jaka, bo wszechobecna - atakująca z pytań kelnerek, z menu (jest w każdym daniu!), z ust Wikingów śpiewających refren "Spam, Spam, Spam, Spam, Lovely Spam, Wonderful Spam" i z wypowiedzi historyka, który niczym opanowany przez syndrom Toureta co chwilę wtrąca to słowo do swej wypowiedzi: "...and Spam selecting a Spam particular Spam item from the Spam menu, would Spam, Spam, Spam, Spam...". Tak samo ekspansywne są niezamówione maile - dlatego ich nazwę zaczerpnięto właśnie z tego skeczu.
Cieszę się, że moi ulubieni komicy dzięki wyemitowanemu w 1970 roku odcinkowi Latającego Cyrku poświęconemu mielonce jeszcze bardziej utrwalili się w pamięci masowej. Choć ja najbardziej lubię inną ich scenkę. Tę u doradcy zawodowego, do którego przychodzi księgowy Sardela mówiąc, że chciałby zmienić swoje życie i zostać pogromcą lwów. Doradca po analizie szczegółowych testów mówi kandydatowi, że jest odrażająco nudny, bez charakteru i poczucia humoru - i w związku z tym idealnie nadaje się na księgowego... "Ale ja już jestem księgowym" - krzyczy rozczarowany Sardela. "Doskonale, to niech pan wraca do biura".
No cóż - always look at the bright side of life...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz